generalnie to nie wiem od czego zacząć, nie wiem, który dzień umieścić tutaj jako pierwszy, nie pamiętam co działo się I a co II, w głowie mam jedną wielką mieszankę ...
Wiem wiem wiem... zacznę od tego co troszkę mnie nudziło, czyli pobyt w domu Kopernika, generalnie takie ,,starocie,, mnie nudzą, nie jaram się starymi dzbankami, monetami czy książkami. Hmmm jedyną rzeczą, którą zapamiętałam bardzo dokładnie są meble, szafy, komody, krzesła wow, genialne, szkoda, że nie mogłam ich zabrać do mojego pokoju...
Hahaha robiłam tam bardzo dużo zdjęć, ale na każdym mam ,,głupią,, minę Anki K, nudziłam się więc trochę wariowałam hahah... Ale i tak najlepsze jest ostatnie zdjęcie, widać jak bardzo umęczyłam się tym ,,zwiedzaniem,, aaaaa bym zapomniała, zapach tam był rewelacyjny, nie ,,pachniało,, starociami czy zdechłymi zwierzętami... pachniało tam świeżo wypieczonymi pierniczkami ... mmmmm
i umęczona zwiedzaniem JA... ledwo żywa R.I.P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie chamskie i wulgarne komentarze nie są tu mile widziane. Pozdrawiam :)