poniedziałek, 27 czerwca 2011

Kamizelka...

Miałam już iść spać, kiedy to zaczęłam być głodna... rewelacja, cały dzień mogę nic nie jeść, a tu nagle godzina 23:51 i zaczynam być głodna. A więc zeszłam na dół, popatrzyłam na lodówkę wzięłam pudełko czekoladowo-waniliowo-kawowych lodów zjadałam kilka łyżeczek i zamroziłam się haha. Teraz jestem najedzona i piję gorącą herbatę żeby nie zamarznąć na śmierć.
Dzisiaj z racji tego, że nudziłam się... kijowy dzień nie ma co.
Powracając do tego co chciałam powiedzieć, miałam czas więc znowu przerobiłam jedną rzecz z mojej szafy. Tym razem była to kamizelka, kupiona za jakieś marne grosze w jakimś sklepie bez konkretnej nazwy. Znalazłam agrafki, które zostały mi, ponieważ nie wykorzystałam ich do poprzedniej bluzki. Mała zmiana, a kamizelka wygląda lepiej, przynajmniej dla mnie...



Na jutro zaplanowałam już zakupy, buszowanie po najlepszych sklepach czyli... wiadomo to co szafiarki lubią najbardziej- sh. Strasznie jestem ciekawa co uda mi się upolować...




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie chamskie i wulgarne komentarze nie są tu mile widziane. Pozdrawiam :)