środa, 30 listopada 2011

tatuaż..

Dzisiaj mój nadgarstek wygląda lepiej, wczoraj był strasznie spuchnięty, a dziś powraca do normalnego stanu.
Pomimo tego, że trochę boli mnie ręka i tak jestem szczęśliwa, że wreszcie mam mój wymarzony tatuaż...

Agata świetnie wykonała tatuaż, jestem bardzo zadowolona, że to właśnie u niej go zrobiłam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją odwiedzę ;)

Przed robieniem tatuażu, naszykowałam się na straszy ból, nie powiem bałam się trochę ponieważ takiego bólu jeszcze nie miałam okazji poczuć na własnej skórze. Zrobiłam 2 głębokie wdechy i powiedziałam ok, możemy zaczynać. Dźwięk maszynki uspokoił mnie, podziałał na mnie tak jak kołysanka na niemowlaka hah, kiedy już igła dotknęła mój nadgarstek zaczęłam się śmiać, zamiast boleć zaczęło mnie to łaskotać. Może to dziwnie zabrzmi ale ten ból był przyjemny, nie myślałam, że robienie tatuażu może być tak fajne. Mojej mamusi spadł kamień z serca, kiedy zobaczyła, że uśmiecham się ;) w rzeczywistości to ona bardziej przeżywała robienie mojego tatuażu.
 W czasie przerwy zrobiłam malutkie poprawki, dzięki którym mój tatuaż wygląda jeszcze bardziej oryginalnie ;) Po zakończeniu pracy, miałam ochotę się popłakać ze szczęścia

Dlaczego Stay Strong + jaskółka ?
wiem, niektórzy pomyślą, że to dziwne połączenie, jednak dla mnie to nic dziwnego...
w moim tatuażu chodzi o to, że jeśli będę silna, nie poddam się i będę walczyła z B ;x  to wtedy będę wolna, wolna jak jaskółka ;) Tatuaż ma mi przypominać o tym, żebym była silna, zawsze kiedy będę chciała się poddać spojrzę na nadgarstek i przypomnę sobie dlaczego go zrobiłam...
 
Historia mojego tatuażu jest strasznie długa... hmm na obecną chwilę, nie jestem jeszcze w stanie, na napisanie czegoś więcej.   Mogę powiedzieć jedno, już czuję się silniejszą osobą, i teraz wiem, że mogę wszystko ;)





Stay Strong ...

wtorek, 29 listopada 2011

Stay Strong... ♥

Hejka ;) właśnie leże w łóżku i staram sie zasnąć, jednak coś nie mogę... za dużo wrażeń jak na jeden dzień ;)

to tak na szybko pochwalę się moim tatuażem, jutro dodam jakieś inne zdjęcia, i napiszę o tym jak było podczas jego robienia...


mega zaciesz...




xoxo

poniedziałek, 28 listopada 2011

fundacji DKMS

siema siema ;P hah

Jakiś czas temu podjęłam bardzo ważną decyzję w swoim życiu, a mianowicie chodzi o zostanie dawcą szpiku. Bardzo długo zastanawiałam się nad tym czy zarejestrować się czy nie,jednak pewnego pięknego wieczoru zrobiłam to. Jakiś tydzień po zarejestrowaniu się na stronie http://www.dkms.pl otrzymałam deklarację, ulotki z informacjami, naklejki oraz patyczki do pobrania wymazu ze śliny. Teraz tylko muszę wszystko wypełnić i odesłać wypełniony formularz.
Jestem bardzo szczęśliwa, że podjęłam właśnie taką a nie inną decyzję...  to nic nie kosztuje, a mogę uratować komuś życie, nie wiadomo przecież czy czasem kiedyś i ja nie będę potrzebowała takiej pomocy.
Mam tylko nadzieję, że szybko znajdzie się osoba, której będę mogła pomóc. ;)







A jutro już ten dzień, dzień w którym będę miała robiony tatuaż... aaaa jaram się strasznie, tak długo przecież czekałam na ten dzień :) 


























xoxo Anka 

czwartek, 24 listopada 2011

My Angel Gabriel...


I can love
But I need his heart
I am strong even on my own
But from him I never want to part
He's been there since the very start
My angel Gabriel
 My angel Gabriel...


wtorek, 22 listopada 2011

Angus & Julia Stone ...







Spoko loko..



siemka, zaraz uciekam do miasta załatwić jedną sprawę, i na malusie zakupy...

są duże szanse, że to dzisiaj zadzwonię i umówię się na zrobienie tatuażu, serce bije mi jak nie wiem co, a w brzuchu mam motylki jak o tym mówię.




Pomimo tego, że ostatnio coś dzieje się z moim organizmem i to nie jest fajne bo czuje się fatalnie. Nie wiem czy to wina tego, że ostatnio przesadzałam z kawą, i moje serce trochę zaczęło się ,,telepać,, czy może wpływ na to ma zmiana mojej diety.  
Jakiś czas temu udało mi się zrzucić trochę kg ( tak chwaliłam się i jarałam jak nie wiem co tym że schudłam hah )  , jednak zrobiłam sobie przerwę od diet bo już miałam dosyć jedzenia w kółko tego samego, i zauważyłam że trochę mi wróciło ;/ efekt jojo kocham normalnie to ; / . Od piątku na nowo zaczęłam Dukana i już jest mnie mniej, tylko szkoda że najbardziej chudnie mi to co nie powinno, życie...   ale nie narzekam, bo nie jest źle, tym bardziej, że coraz bardziej akceptuje to jak wyglądam i tak na 90% lubię siebie.  Nigdy nie spodziewałam się tego, że kiedyś będę w stanie coś takiego o sobie powiedzieć... ;) 



to wracam później...
buziaki, trzymajcie się ;) 


=*  

xoxox 


poniedziałek, 21 listopada 2011

zakupy

Tak jak obiecałam, najpierw pokażę rzeczy, które kupiłam razem z musią...

a więc kupiłam 2 cudowne spódniczki, nie byłam pozytywnie nastawiona do nich ponieważ niezbyt często zakładam takie rzeczy, jednak jak je przymierzyłam okazało się, że wyglądam w nich całkiem ok, i tak właśnie trafiły do mojej kolekcji ubraniowej.
Do tego kupiłam koszulkę z czaszką, czarna a do tego mega rzucający się w oczy motyw  loVe  i sweterek w stylu ,,nietoperek,, jak ja to nazywam.










A teraz czas na rzeczy kupione w sobotę ;)
Najpierw trafiłam do H&M, sklepu w którym można kupić świetne ubrania za całkiem spoko ceny...



Kupiłam tam tylko 1 rzecz, sweterek w cudownym bordowym kolorze z  łatkami na łokciach, już dawno marzyłam o takim. 
Kiedy go założyłam czułam się cudownie, i od razu wiedziałam, że muszę go kupić... a jeszcze ten rozmiar normalnie szok że zmieściłam się w 38 dacie wiare, dieta działa hah ( z tego co pamiętam to kosztował 60zł )




Kolej na New Yorker

a tam kupiłam już trochę więcej bo aż hah 2 rzeczy

Bluzka z kolejnym cudownym motywem, flaga aaaaa jak pewnie wiecie uwielbiam ten motyw, już kiedyś pisałam o tym notkę ;P kosztowała mnie też 60 zł




aaaaa i najlepsze, kolejny ,,lisi ogon,, do torebki. Oczywiście nie jest prawdziwy, nigdy bym nie kupiła prawdziwego. Hmmm prawdziwy, masakra to tak jakbym nosiła przy torbie zabitego kota ... tak wiem wiem pojechałam jakby to powiedział Dobrzycki ;P
To udało mi się kupić po przecenie, na początku kosztował 30 zł a ja kupiłam go za 15 zł cuuudooo ... uwielbiam takie promocje ;p





i to by był koniec tej notki, a zaraz biorę się za pisanie kolejnej :)

xoxo

xoxo

Siemka ;)
Jejku ale stęskniłam się za moim ,,blogowym życiem,, ;)
nie dodawałam nic ponieważ miałam teraz zajęcia na uczelni a jak wiadomo, zajęcia = brak czasu na wszystko inne. Jednak nie mogę narzekać na moją szkołę, bo jest świetna, fakt nauki jest strasznie dużo, a na samą myśl o zbliżających się egzaminach boli mnie brzuch ale nawet to nie jest w stanie zmienić tego że uwielbiam tam przebywać. Nowi znajomi są świetni, nie spodziewałam się tego że tak szybko się z nimi zżyję, i że tak dobrze będziemy się dogadywać.

W sobotę miałam przerwę pomiędzy zajęciami więc postanowiłam wybrać się na zakupy. Planowałam zakup czarnych rurek, niestety nie udało mi się ich kupić ;/ ale za to kupiłam kilka innych rzeczy, z których mam teraz niezłą radochę. Zdjęcia dodam później ponieważ na obecną chwilę nie mam żadnych. Postaram się też zrobić zdjęcia rzeczy które ostatnio kupiłam podczas zakupów z mamusią. ;) ale to już później ;P






Jutro jadę załatwić pewną sprawę, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli jeszcze w tym tygodniu na moim nadgarstku pojawi się tatuaż... aaaa już nie mogę się doczekać. 




A teraz uciekam dalej sprzątać, czas na szafy i przegląd ciuchów ... 


ok 20 powrócę na bloga z nowymi postami więc do później... ;) 


xoxo  



(ahhh jak ja kocham tą kamerkową jakość haha )