W ostatnim pudełku Pure Beauty trafił do mnie kolejny hit – pianka Vianek! Cieszę się, że akurat ją znalazłam, bo moje poprzednie pianki właśnie się skończyły. Z wielką radością od razu ją przetestowałam i od razu wpadła w moje ulubione produkty.
Ta pianka do twarzy z niacynamidem to kosmetyk, który od pierwszego użycia zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Produkty tej marki od dawna kojarzą mi się z prostymi, naturalnymi składami i dobrą jakością. Jeszcze żaden produkt tej marki, który miałam okazję używać nie rozczarował mnie, a wręcz przeciwnie stawał się moim ulubieńcem na długi czas.
Sama pianka zamknięta jest w poręcznej butelce z pompką, co sprawia, że korzystanie z niej jest higieniczne i wygodne. Konsystencja jest lekka i puszysta, łatwo rozprowadza się po twarzy, a delikatny, świeży zapach nie jest przytłaczający i szybko się ulatnia. Formuła oparta na takich składnikach jak niacynamid, pantenol i sorbitol działa skutecznie, a przy tym jest bezpieczna nawet dla wrażliwej skóry.
Już po pierwszym użyciu skóra była czysta i gładka, ale nie napięta, co odróżnia ten produkt od wielu innych pianek, które potrafią przesuszać. Po dwóch tygodniach regularnego stosowania zauważyłam, że pory stały się mniej widoczne, cera mniej się świeci w strefie T, a cała twarz wygląda zdrowiej i bardziej promiennie. To kosmetyk, który sprawdza się doskonale w codziennym oczyszczaniu skóry mieszanej, tłustej i problematycznej – delikatny, ale skuteczny, wspierający regulację sebum i poprawiający ogólny wygląd skóry.
Zawsze oczyszczam moją skórę dwuetapowo, więc dla mnie nie jest problemem, aby przed zastosowaniem tej pianki używać produktu na bazie olejku lub płynu micelarnego – dzięki temu makijaż i wszelkie zanieczyszczenia są dokładnie usunięte, a skóra pozostaje świeża i przygotowana na kolejny krok pielęgnacji.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie chamskie i wulgarne komentarze nie są tu mile widziane. Pozdrawiam :)