Cześć ;)
Zapraszam Was do przeczytania kolejnej recenzji produkty,który znajdował się w przesyłce od perfumy-perfumeria.pl
Tym razem będzie to recenzja fantastycznej maski do włosów Kallos.
Zapraszam do dalszej części postu.
Masko do włosów Kallos są ze mną od bardzo dawna, uwielbiam je za cenę ale jeszcze bardziej za to jak sprawdzają się na moich włosach. Tym razem zdecydowałam się na wersję SILK.
Opis producenta.
Dzięki zawartości odżywczych składników działających oleju oliwkowego i białka jedwabiu powoduje, że matowe i wyblakłe włosy stają się błyszczące, jedwabiste i elastyczne. Stosowanie: Stosujemy po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania spłukać.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Parfum, Sericin, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Produkt mieści się w dużym różowym słoiku, jest on ogromny! Bardzo łatwo się go odkręca, jednak kiedy pod prysznicem mam mokre dłonie stanowi to już większy problem.
Ma bardzo przyjemny zapach, kojarzy on mi się z produktami fryzjerskimi. Ci którym zapach jednak nie przypadnie do gustu nie muszą się martwić ponieważ nie utrzymuje się on zbyt długo na włosach.
Konsystencja produktu jest nie za gęsta ale także nie za rzadka. Nie spływa z włosów a co najważniejsze nie trzeba nakładać jej wiele aby pokryć wszystkie włosy.
Produktu jest bardzo dużo więc stosowałam maskę po każdym umyciu włosów. Zazwyczaj zostawiałam ją na włosach na ok 30 minut i dodatkowo wszystko zawijałam w TURBAN TERMALNY.
A co tam będę żałować, jeżeli moje włosy tak ją uwielbiają.
Efekt po jej zastosowaniu jak dla mnie rewelacja! Włosy są gładkie, śliskie a jednocześnie bardzo miękkie a co najważniejsze, świetnie się rozczesują!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie chamskie i wulgarne komentarze nie są tu mile widziane. Pozdrawiam :)